|
Victoria napisał: | Melody :* napisał: | Victoria napisał: | Ale ja wcale nie twierdzę, że się swojej wiary wstydzę.
Chodzi o to, że czasami lekko powątpiewam i miewam całkiem odmienne zdanie od tego co próbuje mi ksiądz wmówić |
"(...) zdanie od tego co próbuje mi ksiądz wmówić"
Wiesz księża to nie są zwykli ludzie. Oni są oświeceni przez Boga. A księżmi są z powołania. Z kąd wiecie, że wy akurat nie zostaniecie zakonnicami? Pewnie teraz powiecie "To niemożliwe", ale może Bóg wam się w nocy objawi. I zostaniecie zakonnicami. Może się to wam wydać śmieszne. Ja wierzę w Boga Jahwe, Jezusa, i ogólnie Trójcę Świętą. A może to co mówicie, że Bóg, Jezus itd. wydają się nieprawdziwi to obraża zarówno Jego jak mnie.
Koniec kazania. Mam nadzieję, że weźmiecie sobie to do serca i nie myślcie sobie, że ja jestem przykładną katoliczką, bo do kościoła nie lubie chodzić i nie chodzę, ale swojej wiary się nie wstydzę i nie wstydzę się o niej mówić i tak jak na forum, dyskutować. Boli mnie jedynie to, że tak... źle mówicie o Bogu. Co on wam takiego zrobił? |
Słuchaj, to nie jest kwestia tego co zrobił, a czego nie zrobił. Nie obrażamy ani ciebie ani Jego, tylko piszemy to co myślimy.
A poza tym w życiu każdego katolika następuje okres, podczas którego przez moment powątpiewa w swoją wiarę. I tyle.
A co do świętości tych księży to wątpie. Czy Bóg poświęciłby osobę, która pije i chodzi pijana na kolędy? Wątpie. |
ale niewszyscy tacy są, że piją. ja np mam ksiedza ktory uczy mnie religii w szkole, ktory (na lekcjach) przeklina. ale za to bardzo duzo nam przekazuje dzieki temu ze nie jest taki jakich sobie księży wyobrażamy. i naprawde duzo z takiej religii wynosze, a przynajmniej wiecej niz na religii, na ktorej nie mozna nawet "oddychac" (to przyklad ksiedza). ale jesli chodzi o to ze kazdy mam taki moment ze powatpiewamy to zachowajmy to dla siebie. nie ma powodu dla ktorego mielibysmy sie tym podniecac, nad tym raczej trzeba plakac. |
|
|
|